poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Kupa śniegu i śmiechu



   Oj, dawno się nie odzywałem…



   Kochani! Dziś szczególny dzień – bo i lany poniedziałek i Prima Aprilis!

   W lany poniedziałek to Dziewczyny powinny rozpocząć cały skomplikowany proces oblewania wodą – który w przeszłości był niczym innym, jak otwarciem sezonu matrymonialnego. Następnie przychodziła pora rewanżu Chłopców. Ten, kto nie był oblany wodą, mógł spodziewać się późnego ożenku, tudzież samotności na stare lata. Inną dolegliwością związaną z „nie-oblaniem” miały być problemy z wydaniem potomstwa na świat (w końcu woda to pramateria życiodajna). Nie muszę chyba pisać, że każdy aż podkładał się pod wiadra z wodą!

   Niewielu posiada tę wiedzę, jednak w przeszłości, tego właśnie dnia, wśród dziewcząt była wybierana Królowa. Jej śpiewy i przemarsze po całej wsi, wraz z jej orszakiem miały gwarantować miejscowości żyzność (związaną z opadami deszczu) oraz obronę przed piorunami. Najwyraźniej to pozostałość rytuałów na cześć żony słowiańskiego gromowładcy.

   Co do Prima Aprilis – geneza tego święta nie jest do końca znana, niektórzy wiążą je z mitem o Demeter i Persefonie… Jednak to nie najważniejsze! Śmiejmy się dzisiaj ile wlezie! W końcu, śmiech jest pozytywny, zaraźliwy i, może ciężko w to uwierzyć, po prostu zdrowy! Ujmuje Nam stresu i obaw a dodaje najzwyczajniej empatii. Przez te cechy, uważam śmiech za coś magicznego!

   A co zrobić z Wielkanocnymi Atrybutami, aby nie poszły na śmietnik?


   Waszą Palemkę możecie sprytnie wkomponować w rogu mieszkania – obroni Was przed burzą. Jeśli planujecie prace w ogródku wraz z pierwszymi promieniami słońca (oj, bardzo Nam tego potrzeba!) wsadźcie ją w pierwszą rabatkę, którą zrobicie – uchroni Wasze rośliny przed robactwem (podobnie jak skorupka z pisanki) a jako symbol zmartwychwstania, użyźni glebę i zagwarantuje prawidłowy przebieg materii w ogrodzie.

   Jeśli w święconce mieliście kawałek mięsa z kością lub bez – samą kość możecie zakopać w ziemi bądź dać swojemu psu. Pierwsza praktyka ponownie chroni przed piorunem oraz ma przyczynić się do pojawienia magicznego ziela – moruli. Druga gwarantuje dobrobyt w domostwie. Oczywiście, te same rytuały możecie odprawić z kiełbaską (myślę niestety, że sojowa nie przejdzie…)


   Także kochani! Życzę Wam jeszcze więcej obżarstwa! 
 Większość w końcu musi odbić sobie post! I pamiętajcie! Śmiejcie się dziś, ile wlezie! Rzucajcie na innych dobrotliwe uroki śmiechu i przyczyńcie im tym samym zdrowia i szczęścia! 


   Trzymajcie się ciepło (przyda się na te śniegi, brrr!)! Pozdrawiam, jak zwykle, omegonicznie!
Omegon IX

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz